Robię porządki.
Pozbywam się przedmiotów.
Drę zbędne papiery, rachunki, nieważne gwarancje, instrukcje do nieistniejących już sprzętów.
Zajrzałam tu przy okazji tworzenia pewnego zbioru i postanowiłam posprzątać.
A właściwie, dodatkowo zaśmiecić:)
Niektórych wierszy nie ma w tym blogu, bo... są gdzie indziej:D
Sama dla siebie chcę je tu wszystkie mieć.
A zatem:
po raz kolejny wiersze najstarsze -
Trzy z roku 1971 (taka sobie grafomania)
Napisałam w Gielniowie, gdzie byłam w gościnie na koloniach u Brata i Bratowej.
Nie mam pojęcia, co mnie popchnęło w kierunku tego "utworu".
Być może jakieś wspomnienie z samotnego leżenia w separatce, prewentorium w Staniszowie. Nigdy nie lubiłam bezdusznych, wieloosobowych sal.
Rozmyślania
Ekran przecięty czarnym krzyżem.
Nieruchomy kadr z filmu.
Jak popsuta taśma.
Obraz urwany w pół słowa.
Tylko muzyka trwa.
Zmienna i pulsująca życiem.
Rozległe prostokąty pól,
upstrzone kępkami zieleni.
Widok.
Jedyny widz,
człowiek samotny i zagubiony.
Czeka.
Zimny błysk chromu i niklu,
kolorowa mozaika granulek.
Koniec filmu.
Niewyrozumiałe ręce
zasłonią skrawkiem barwnej materii
pociemniały ekran.
Czasem tylko księżyc zajrzy
przez szparę.
Samotny, jak człowiek w łóżku.
1971
A ten następny, to moje wątpliwości w związku z pewnymi uczuciami:
***
A czasem bywa
Rozdwojenie serc
na drodze do zapomnienia.
Ale człowiek
Nie potrafi
Kochać połową serca.
Dlatego
Musi wybrać
Tylko jedną z dróg.
Choćby nawet
Jego drogowskaz
Pokazywał inny kierunek.
Niekiedy można wrócić,
na przełaj przez gąszcz uczuć,
Zamykając oczy.
Lecz
To już
Nie może być MIŁOŚĆ
1971
Ostatni zostawię bez komentarza.
Sama nie wiem, co tym myśleć.
Tęsknota
Tęsknię do Twoich spojrzeń,
roztargnionych i nieobecnych.
Do dotyku Twych rąk.
Tęsknię do uśmiechów
zagubionych w mroku,
poza kręgiem lampy
z czerwonym abażurem.
Tęsknię do słów
błahych i nieważnych.
Do słów, które koją
niepokój.
Tęsknię do Ciebie
przez mgłę zapomnienia
i tęsknię...
Mam Ciebie całą
wreszcie...
Więc
dlaczego pragnę uciekać?
1972