Tego dnia
taka mała,
jak okruch na dłoni.
Urodzona
w samym środku
świata.
Płakaliśmy ze wzruszenia,
w babcinej kuchni
za szafą.
I patrzcie, patrzcie!
Jaka nagle
smukła i wiotka!
I oczy, jak migdały,
a rzęsy na policzkach,
jak woal.
Jeszcze ma tyle
ścieżek do przebycia
i tyle do otworzenia drzwi...
Więc,
życzmy jej
szczęścia!
październik, 1990
Mojej córeczce
Moja córeczko,
z niebieskimi oczami,
wymarzona na babcinej kanapie.
Przed chwilą
trzymałam Cię w ramionach,
śmiesznego bobasa,
w czapce
z chustki do nosa.
Jutro,
założysz swój pierwszy fartuszek
i zielony tornister.
Uczennica pierwszej "a"
Czas
porywa Cię tak szybko,
coraz dalej ode mnie.
Moja córeczko,
z niebieskimi oczami,
Ty nigdy
nie uciekniesz z mojego serca.
Masz tam
bardzo silne
korzonki.
wrzesień 1990
Pierwszego nie znałam, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńA drugi znałam i podoba mi się jeszcze bardziej :-)
Jakże się cieszę:)
OdpowiedzUsuń