Wierszy pisałam coraz mniej...
Pola zżęte na rżyska
ciche
i złote.
Tam
dalej
wąwozy jarzębin
i rdzawych liści,
co jak łzy
na ziemię...
Mówisz
- nie płacz kochana.
Jesienią
pocałunki są słodkie,
jak lipcowy miód.
Na zimę
zapełnimy spiżarnię.
.................................
Tylko tak żal
odjeżdżać
z lata.
ciche
i złote.
Tam
dalej
wąwozy jarzębin
i rdzawych liści,
co jak łzy
na ziemię...
Mówisz
- nie płacz kochana.
Jesienią
pocałunki są słodkie,
jak lipcowy miód.
Na zimę
zapełnimy spiżarnię.
.................................
Tylko tak żal
odjeżdżać
z lata.
W drodze powrotnej z Dziwnowa. sierpień 1982
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz