sobota, 1 września 2012

Od lata do zimy
















Wierszy pisałam coraz mniej...

Pola zżęte na rżyska
ciche
i złote.

Tam
dalej
wąwozy jarzębin
i rdzawych liści,
co jak łzy
na ziemię...

Mówisz
- nie płacz kochana.

Jesienią
pocałunki są słodkie,
jak lipcowy miód.
Na zimę
zapełnimy spiżarnię.
.................................

Tylko tak żal
odjeżdżać
z lata.

W drodze powrotnej z Dziwnowa. sierpień 1982



Mąż na flecie grał kolędy w pierwszy dzień świąt...














Białe
Boże Narodzenie
wpływa do serc,
jak kolęda
cicha i słodka,
Lulajże Jezuniu...

Zasypia
w łagodnym puchu
wieczoru.

Wspomnimy
dźwięk fletu
za lat trzydzieści
tak boleśnie,
aż serce pęknie!


25.12.1982r.


Już pęka:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz