A w Ogrodzie Botanicznym
zakwitły tulipany...
Hm. Jak widać liczyłam dni:)))
Po omacku
szukała jego śladów
wśród tłumu.
Ślepa i nieczuła,
nie odgadła
cienia palców
na twarzy,
ciepła
ulatującego z warg,
szelestu traw
po przejściu.
Maj,
tulipanowo wonny,
zlitował się
nad ociemniałą.
Ujrzawszy
przez mgnienie
uśmiech błękitny,
z miłości
oślepła
na powrót.
27.09.1980rok
Te z okresu zakochania są trochę egzaltowane ;-)
OdpowiedzUsuńJa też na początku chyba liczyłam dni...
A jakże. Miłość miesza w głowie
OdpowiedzUsuń