wtorek, 7 sierpnia 2012

Na odległość




Morze, nasze morze









Został na Wybrzeżu. Ja wróciłam do pracy.
Był sierpień. To był TEN SIERPIEŃ.
Stocznia stała, a ja tęskniłam za dotykiem i zapachem buraczkowego swetra z szorstkiej wełny, który nosił na gołe ciało. I układałam wiersze.
Ech!


Pokonywanie odległości

Wyciągnij dłonie
ku mojej twarzy,

Poprzez
kilometry przestrzeni,
błękitnej od spojrzeń,

Poprzez
krzywiznę planety,
odgadnę dotyk.

Wtedy,
gdy poczujesz na palcach
wilgoć słoną,

To nie deszcz miły,
Płaczę
ze wzruszenia.

sierpień 1980rok

Rozstaliśmy się na dwanaście dni. Wysyłałam Mu listy ekspresem :)

2 komentarze:

  1. Listy są takie romantyczne! I ten wiersz piękny. Znałam go wcześniej i bardzo mi się zawsze podobał :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też dostałam list. Z piaskiem w środku.

    OdpowiedzUsuń