![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOmlXBHReyghu3_GxBAKdW5XR7P_HVgtFx9t5-rNdlGy7-lkPDHsxinn7t8tT1rgIwDxxCBqoX0iJLJ6jk3FaEBfKlu8GKM3OOTwi18b2sNk8M7BknsQQrsyEjZ-ER7JuMGnKqojEOTF_N/s320/basia+na+trawie.jpg)
I tylko różę.
Znowu ogarnęło mnie zwątpienie.
Milczenie z różą.
Niektórzy
znają mowę kwiatów.
Słucham
mojej róży
kolczastej,
błękitnie uśmiechniętej.
Słucham
w ciszy,
w niepokoju,
w nadziei.
Nic nie słyszę.
Ona
tylko pachnie.
Niektórzy
znają mowę kwiatów.
Słucham
mojej róży
kolczastej,
błękitnie uśmiechniętej.
Słucham
w ciszy,
w niepokoju,
w nadziei.
Nic nie słyszę.
Ona
tylko pachnie.
A zaraz potem:
To tak,
jakbym znowu
miała siedem lat.
To tak,
jakbym nagle poczuła
zapach konwalii,
albo
smak świeżo zerwanego jabłka.
To tak,
jakby wszystkie te rzeczy
zdarzyły się razem,
gdy
zamykasz w swojej,
moją małą dłoń.
Czerwiec 1980rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz