Bardzo lubię moją koleżankę Izę.
Pamiętam taki dzień letni, gdy spacerowałam po ciemnym mieszkaniu Izy, pełnym książek i płyt.
Kocica Mufka przechadzała się z podniesionym ogonem po błyszczących deskach podłogi.
Ściany pomalowane przez artystę malarza, tworzyły niepowtarzalny klimat.
Na starym kredensie, który należał do Babci Izy, stało zdjęcie szczuplutkiej, rozmarzonej dziewczyny.
- Te marzenia jeszcze się nie spełniły...- Iza była wtedy smutna.
Napisałam dla niej te kilka słów.
Rok później urodził się Wymarzony.
Izie
Czas nie stoi...
Pędzi !
Poniedziałek,
wtorek,
jesień..!
Łap go za grzywę,
póki
nie siwa
jeszcze...
Nie pytaj innych,
czy kochać warto,
czy mieć nadzieję...
Będzie Twoje to,
co w galopie schwycisz
i przytrzymasz
przed sobą.
2003
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz