Trochę nie ta pora roku, ale ten wiersz jest kolejnym, który już gdzieś był, ale nie tu:)
Śnieg
Wiersze
siadają mi na rzęsach,
jak puszyste płatki.
Spójrz,
to nasza miłość
w futrzanym kapturze.
A tam dalej,
czekają sanie
z dzwonkami.
Z samego szczytu
suniemy,
coraz prędzej.
I nagle,
jak ptaki
w przestworza...
W dole
bezpieczne zaspy
snu.
Od świtu,
od pierwszego haustu powietrza,
od zawsze,
miłość ta sama.
Tylko góry
coraz wyższe.
1994
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz