czwartek, 11 czerwca 2015

Śnieg




Trochę nie ta pora roku, ale ten wiersz jest kolejnym, który już gdzieś był, ale nie tu:)









  

Śnieg

Wiersze
siadają mi na rzęsach,
jak puszyste płatki.
Spójrz,
to nasza miłość
w futrzanym kapturze.

A tam dalej,
czekają sanie 
z dzwonkami.

Z samego szczytu
suniemy,
coraz prędzej.
I nagle,
jak ptaki
w przestworza...

W dole
bezpieczne zaspy
snu.

Od świtu,
od pierwszego haustu powietrza,
od zawsze,
miłość ta sama.
Tylko góry
coraz wyższe.

1994






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz