Z łatwością
otworzyłeś mnie
na oścież,
odgadując szyfry.
I próżno mi walczyć z Tobą
i płakać,
i szukać dróg
do ucieczki.
Spętana Twoim ciałem,
bezsilna,
krzyczę w usta
kneblujące pocałunkiem.
- Cicho głupia! -
zżyma się dobry Bóg
na błękitnej łące -
To przecież odnalazła cię
MIŁOŚĆ!
1980
Trzy tulipany
ofiarowane
bez okazji,
zburzyły
fortyfikacje.
Poddałam
moje królestwo
bez walki,
ugodzona
w samo serce.
..........................
I tylko
o jedno Cię proszę,
miej litość
nad słabą
i bezbronną.
Pozwól się
kochać.
1980
Pewnego czwartku,
w południowym słońcu,
wsunąłeś złoty krążek
na mój palec serdeczny.
Wziąłeś mnie sobie
na ranki i na noce,
na wieczory przejrzyste
i na chmurne popołudnia.
Wzięłam Cię sobie
na zawsze.
***
W świetle lampy białej,
w zapachu weselnych bukietów,
błądzimy po lądach
ciał nagich
i ciepłych,
chłonących miłość,
jak deszcz.
***
Ten smutek,
który zakrada się czasem
do mojego serca,
on nic nie znaczy.
Głupi,
nie spostrzegł jeszcze,
że nie ma dla niego miejsca,
że teraz,
Ciebie tylko kocham
mój Mężu.
1981
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz