![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5kiVRdspwcnALAW3R1e8KJ6bj_H4EhtuJyYSowteI2D7e7Zcy0uO2xNp4CBpKS7gGt3HIum7IYkZXGhqGhDxGky874KYtm92RqfSH5dz2e3NNLfU6p_YBSMrhBgjPy5FQIr1J5_ZIJrsa/s320/Plac+wolno%25C5%259Bci+%25C5%2581%25C3%25B3d%25C5%25BA+olg+photo.jpg)
Chodziłam do szkoły imienia Broniewskiego pieszo. Codziennie tą samą trasą. Mijały mnie czerwono - żółte 15-stki i samochody, niezbyt liczne. Warszawy, Syrenki, Moskwicze, garbate Volkswageny, nowiutkie Fiaty. Polonezów jeszcze nie było.
Mijały mnie też furmanki z węglem, ziemniakami, ogórkami, bańkami z mlekiem, ciężarówki dostawcze i motocykle WSK.
Lubiłam swoją ulicę, znajome widoki, znane miejsca, wydeptane ścieżki.
I pchana jakimś nurtem baudelairowskim, natchniona Zolą, napisałam tak:
Akt
Ulico!
Naga porankiem,
zawstydzona,
we mgle,
mleczna i końska.
Ulico moja
zwyczajna.
Ubierasz się
w kolorowe postacie
przechodniów.
Przemawiasz
głosami klaksonów,
dzwonisz tramwajami.
Nie widzę Cię!
Nie widzę, ulico!
Grasz w chowanego
ze mną.
Niewdzięczna.
Rozbierze cię noc.
Przystroi
w klejnoty neonów,
w muślin czarny.
Lgnę do ciebie
dysząca życiem
kochanko.
Ulico
mojego szczęścia.
Mijały mnie też furmanki z węglem, ziemniakami, ogórkami, bańkami z mlekiem, ciężarówki dostawcze i motocykle WSK.
Lubiłam swoją ulicę, znajome widoki, znane miejsca, wydeptane ścieżki.
I pchana jakimś nurtem baudelairowskim, natchniona Zolą, napisałam tak:
Akt
Ulico!
Naga porankiem,
zawstydzona,
we mgle,
mleczna i końska.
Ulico moja
zwyczajna.
Ubierasz się
w kolorowe postacie
przechodniów.
Przemawiasz
głosami klaksonów,
dzwonisz tramwajami.
Nie widzę Cię!
Nie widzę, ulico!
Grasz w chowanego
ze mną.
Niewdzięczna.
Rozbierze cię noc.
Przystroi
w klejnoty neonów,
w muślin czarny.
Lgnę do ciebie
dysząca życiem
kochanko.
Ulico
mojego szczęścia.
Ach, jaka byłam dumna z siebie! Z tej odwagi w doborze słów (bezwstydnych!!!).
Chyba nikomu nie odważyłam się pokazać tego wiersza, taka byłam zawstydzona:))))
A imię ulicy: Wojska Polskiego:))))
Chyba nikomu nie odważyłam się pokazać tego wiersza, taka byłam zawstydzona:))))
A imię ulicy: Wojska Polskiego:))))
Wiersz jak wiersz, ale jakie fantastyczne zdjęcie! :-)
OdpowiedzUsuńAle zdjęcie nie jest mojego autorstwa:)))
OdpowiedzUsuńAle Ty je znalazłaś :-) Wiersz w sumie mi się podoba, a to zdjęcie mu dodaje wyrazu :-)
Usuń