wtorek, 10 lipca 2012

Patriotycznie
















Lubiłam też Broniewskiego, a jakże. Recytowałam jego wiersze na akademiach ku czci. W liceum, które nosiło jego imię, organizowałam z koleżanką Ewą F. wystawę na okoliczność 10-tej rocznicy śmierci patrona.
Czytałam dużo jego wierszy. I te znane bardzo, jak "Bagnet na broń" i "grób Tamerlana", i cały cykl dla zmarłej córki Anki, i wiersze gorzkie, jak "Ulica Miła", "Warum","Bar pod Zdechłym Psem" i piękne liryki -"W pociągu", "Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny", "Baudelaire".
Zresztą fragmenty tych wierszy ciągle wracają do mnie.

"...spójrz, rozchodnik i macierzanka biegną,
kto szybciej,
żeby pachnieć nam na przystankach
szczęściem i lipcem..."


"...chciałbym,
żebyś szła pod wiotką parasolką,
ulicą jesienną,
pełną drzew nagich..."


Taaak. Lubiłam Broniewskiego. Nic dziwnego, że przychodziły i do mnie słowa wzniosłe, patriotyczne:

Szeroką ulicą
pod czerwienią
sztandarów
idzie pochód.

Taki piękny dzień!
Taki piękny świat!
W pochodzie ja,
a nade mną Polska.

Dobrze jest żyć
w maju.



Cóż, miałam 16 lat. Na Wychowaniu Obywatelskim uczono nas, że najlepszym z możliwych systemów jest komunizm, i że drogą socjalistycznych przemian dojdziemy do niego.
Ale tak, czy siak, dalej uważam, że dobrze jest żyć w maju:))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz