Nie mam pojęcia, dlaczego pisałam takie rzeczy:)))))
Wietrze!
Oplącz mię ramieniem,
omotaj nićmi
lata babiego.
Porwij,
na skrzydłach obłoku białego
posadź.
Ku przestrzeni błękitnej powiej,
śladem Ikara podrzuć
ku słońcu.
A potem ciśnij
o ziemię ojczystą i przychylną,
bym poznała
smak jej twardy i gorzki.
Smak życia.
Twarz
Starość.
Róże i Szopen.
Starość w życiu.
Szopen w różach.
Płatki opadają
pod stare palce.
Grad.
Perły nut toczą się
po klawiaturze.
Stara twarz
i młoda etiuda.
Stara kobieta,
sługa Szopena,
dziecko Szopena.
Muzyka Szopena.
Koncert.
Faktycznie patetyczne. Nie podobają mi się :-p
OdpowiedzUsuń:)))))))))
OdpowiedzUsuń